niedziela, 15 marca 2015

Szwendania c.d. 15.03.2015 - cz.1

Mieszkam w rejonie,gdzie ludzie niechętnie opowiadają historię.Nie znają jej? Nie chcą mowić ze względu...na historię...?
Od dawna interesował mnie fakt,że pobliskie nazwy miejscowości mają podobne zakończenie.
Domyślać się można,że ma to jakiś związek.
Trochę wyczytałam na stronie swej gminy(na dole strony)
Kolejne nazwy wsi:Sycze,Wakułowicze,Grabarka,Szumiłówka,Oksiutycze,Pawłowicze,Homoty,Kudelicze,Olchowicze,Stankowicze,Maćkowicze.
Zastanawiające,nieprawdaż?
Dociekliwi mogą przejrzeć mapy ;)


Dzisiejsze szwendanie zaczynamy od miejsca pogrubionego żółtym kolorem na mapie.
Z opowiadań mieszkańców okolicy wiem,że przed mostem po lewej stronie były ok 50 lat temu stare budynki gospodarskie.Młyn też był,ale był w stanie nieużywalnym i pobliscy mieszkający rozebrali go by nie stwarzał zagrożenia.Spotkałam kiedyś na polu pana,który chodził z wykrywaczem metali.Na moje "dzień dobry i co pan szuka" opowiedział mi,że "gdzieś tu była karczma i różne rzeczy w takim miejscu można znaleźć".

Po ostatniej wycieczce też przeprowadziłam wywiad związany z tajemniczymi zabudowaniami tuż przy torach.Dziadek kolegi(nieżyjący już) opowiadał mu,że kiedyś przejazd kolejowy był właśnie tam.Szkoda,że młodzi nie interesują się tym o czym dziadkowie "bajają"...
Po obejrzeniu map i przeanalizowaniu dróg dochodzę do wniosku,że tak mogło  być.
Opowiedział też inną historię,ale nie będziemy już mieszać(temat na następny post).




Po lewej stronie widoczne są drzewa owocowe.Są dość stare i są tam "od zawsze".Na polu po prawej widziałam pana z wykrywaczem metali.


Krzaczory są bardzo gęste.Czarny bez,czarna i czerwona porzeczka,bez czerwony(konkretnie lilak),śliwy,jabłonie.Na polu obok rośnie kilka wiekowych jabłoni.W krzaczorach podobnie.Ponadto znalazłam stary powalony krzyż z obrządku prawosławnego.







Tydzień temu szlam spod widniejącego lasu...


...i miałam taki właśnie widok.


Nieopodal rośnie krzew lilaka i rośnie na sporym pagórku.Czyżby pozostałość historii porosła lilakiem?



Droga na wprost to droga sprzed tygodnia.
W lewo to droga do rzekomego dawnego przejazdu kolejowego.




Widok za siebie.


Działalność dzików.


Droga biegnie prosto w las.Jednak skręcam na okoliczne pola i łąki,bo moja pamięć mi mówi o starym sadzie widzianym podczas grzybobrań.




Jest sad i jest mrowisko.


I kolejny sad ok 100 m dalej.


W miejscu mego odkrycia sprzed tygodnia zauważam jakiś ruch.




Pozostałości czego? Nie sądzę,by ktoś wiózł do lasu drewno w kształcie bala.


I droga z której zboczyłam w poszukiwaniu sadu. Cofam się trochę,by wczuć się w "odkrywcę historii" ;)



Na zdjęciu poniżej pomiędzy lasem dużym a małym jest droga.Czyli możliwe,że był tu przejazd.
Krzewy widziane za dwoma sosnami to zapewne dawne siedlisko dróżnika.Kiedyś przy większości przejazdów kolejowych  mieszkał dróżnik.


Panowie szukają coś przy obecnym przejeździe.Jeden z nich coś kopie co widać z daleka.I jak mnie wzrok nie mylił to mają wykrywacz metali.Zdjęcia robiłam dyskretnie by nie wzbudzić sensacji i nie rzucać się w oczy ;)


Widok od "historycznego" przejazdu w stronę Grabarki/Sycz.


Panowie podążają w kierunku Szerszenie/Stacja Siemiatycze.




A ja przechodzę tory w historycznym miejscu i idę przed siebie.


Ale zastanawia mnie coś...Panowie byli na poszukiwaniach.Ale znaleźli same zardzewiałe metale w postaci kawałków blach i zakrętek słoików.(było więcej tych wykopków)






Droga prowadzi do żwirowni.








Dalsza droga dochodzi do Boratyńca Lackiego.



Ale ja wracam drogą,która prowadzi do przejazdu kolejowego,przy którym kopali panowie.
Stawy i podmokły teren.Tu zaczyna bieg jakaś ciek wodny.Nazwy nie ma lub nikt nie zna.Na mapach nie opisana.W Szerszeniach łączy się z rzeką Moszczoną.





Nie wiem gdzie mam patrzeć.Czy śledzić panów czy biec na tory,by złapać pociąg.







Nadmienię,że tam gdzie poszli panowie jest miejscowość Hałasówka.
Właśnie dziadek kolegi powiadał,że tam miał być pobudowany zakład produkcji szkła.rzekomo jest miejsce gdzie zaczęto przygotowania i można to odnaleźć.(na kolejną wycieczkę ;) )
A nasyp kolejowy poryły dziki.



Królestwo bobrów.












I nigdy nie dane mi zobaczyć bobra!



P.S.Czy w związku z dużą ilością zdjęć nie występuje problem z ładowaniem się strony?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za obejrzenie moich "wypocin"
i dziękuję za pozostawienie śladu obecności w formie komentarza.