Widząc Białowieżę Towarową nabrałam pędu , by jak najwięcej zobaczyć. W sumie więcej patrzyłam niż robiłam zdjęcia. I zapewne wiele ciekawych widoków pozostało...na miejscu;).
Dlatego polecam wizytę w Białowieży. Nie kilka godzin, ale...ciut więcej.
Wejście na peron. Kostka brukowa w drewnianym obramowaniu. Nie wiem (nie jestem zorientowana) czy to z czasów carskich.
Budynki nie wszystkie zidentyfikowałam, ale o wieży ciśnień doczytałam, że są tam luksusowe apartamenty. Podobnie jest z wagonami. Też są do wynajęcia jako apartamenty.
Naprzeciw budynków dworcowych parasole, a pod nimi klienci Restauracji Carska. Przechodząc pomiędzy parasolami dało zauważyć się, że najczęściej zamawiano lody i kawę. A, że na tę porę roku temperatura powędrowała powyżej 20 stopni Celsjusza jestem w stanie to zrozumieć. Dania wyglądały efektownie, ale nie wypadało pstrykać czyjegoś jedzenia na talerzu. Zresztą nie jedzeniem napawamy się w Białowieży ;). W drodze do restauracji są jeszcze dawne budynki. Tak mi się wydaje, że mogą być sprzed przeszło 100, a zapewne na potrzeby bliskości z restauracją zostały odnowione. Czy zmieniono ich styl-nie wiem.
Tuż przed restauracją takie widoczki. Stóg drzewa (tak mówi się w mojej okolicy).
Budynki zawiadowcy stacji i dyżurnego ruchu.
I szory drzewa.
Dawna Białowieża Towarowa i obecna w niej Restauracja Carska.
Ciekawe czy te budynki też są apartamentami do wynajęcia?
I "pstryk" przez okno dawnego wagonu carskiego.
W poszukiwaniu ciekawostek do obejrzenia i drogi w kierunku kościoła(tam byłam umówiona ze swoim kierowcą) obeszłam restaurację, pokluczyłam pomiędzy drzewami, poczytałam informacje o przyrodzie doliny Narewki, odetchnęłam w cieniu i pomaszerowałam w kierunku kolei.
Ciekawi mnie koszt przejazdu drezyną.
Idąc wzdłuż torów oczywiście piękna przyroda. Chłód tych drzew lepszy niż najsmaczniejsze lody w restauracji!!!
Zastanowił mnie widoczny fakt. Czy to oprysk "popalił" roślinność przy torach? Czy jakaś inna przyczyna?
Drewniana zabudowa i dzika przyroda w następnej części.
Zimowa Białowieża-blog I tu i tam...
Ale miałaś fajną wycieczkę :))) Dobrze, że dworzec nie został zniszczony, tylko wykorzystany turystycznie.
OdpowiedzUsuńFakt, ceny w restauracji są ponoć powalające, ale kawa i lody ewentualnie mogą być ;)
To na torach - podejrzewam, że od oprysków.
To tylko część wycieczki. Szkoda, że czas ograniczony, bo chętnie bym porozmawiała z jakimś tubylcem w sędziwym wieku ;).
UsuńJesu, mam jakies deja vu, przeciez niedawno o tym czytalam i ogladalam zdjecia!
OdpowiedzUsuńhttp://i-tu-i-tam.blogspot.de/2018/02/zimowa-biaowiezabialowieza-en-invierno.html
TAk Aniu...pisalam o zimowej Bialowiezy Towarowej ale tez tam bylam w Lecie i tez wtedy pisalam...jest to bardzo fajne miejsce wiec chyba , jezeli bedzie ku temu okazja, tam wroce.
UsuńDziekuje za te informacje, z przyjemnoscia przeczytalam relacje i obejrzalam zdjecia!!!
Coś pięknego!!!
OdpowiedzUsuńW wieży (ciśnień) podjęłabym się zamieszkać (w charakterze księżniczki).
Carskim wagonem podjęłabym się przejechać świat (w charakterze carycy Katarzyny).
A dwugodzinna przejażdżka drezynami bieszczadzkimi u nas kosztuje około 100 zł.
Nie wiem ile u nas. Może kiedyś zapytam.
UsuńFajnie sobie to wyobraziłaś!