czwartek, 7 września 2017

Wieś bocianów i ogrodników.

Gdy jedzie się DK 19 na trasie Białystok-Bielsk Podlaski-Siemiatycze  nie ma drugiej takiej wsi. Wsi, w której starsi mieszkańcy sieją i sadzą warzywa i owoce i handlują nimi przed swoimi domostwami. Nieliczni nie mają mini straganów przy swoich posesjach. Różnorodność olbrzymia i zarazem sezonowa. Owoce i warzywa, grzyby lub nawet kwiaty na cmentarz w okresie zadusznym. 2 sierpnia zaparkowałam w losowo wybranej bramie wsi Ryboły (z zapytaniem i pozwoleniem oczywiście) i ucięłam sobie pogawędkę ze starszym panem, który w ogródku miał na sprzedaż sadzonki tui.
-Jeszcze nie sezon to nie będą kupować.-Rzekł z doświadczeniem.
Starszy pan opowiadał mi o ludziach ze wsi, o bocianach i o trudnych czasach w jakich żyjemy i w jakich żyli starsi mieszkańcy wsi.




-A po co pani te zdjęcia robi?-zapytał z obawą.
-Dla przyjemności. By w zimie włączyć komputer i móc poptrzeć na waszą piękną wieś. Bo takich wsi już mało jest.
-I ludzi na wioskach mało jest...-powiedział z zadumą Starszy Pan.






W drodze powrotnej do auta wracałam z dynią, którą starsza pani zawiozła mi  na taczce mimo moich zapewnień, że dam radę.
-Pani zapłaciła, a ja zawiozę!
Stanowczy ton Starszej Pani nie pozwalał na sprzeciw. Ponadto w gratisie dostałam jabłka papierówki. I tak dreptały dwie "baby".
Jedna wiozła w taczce dynię, a druga rozglądała się dookoła i "cykała" zdjęcia.
-Jakby pani to doniosła. I dynię i jabłka i aparata tego do zdjęć.
-Trudno by było, ale dałabym radę.




-To pani nie ma swojej dyni i jabłek?-zapytał Starszy Pan.
-Nie mam. Wiosna nad Bugiem była kapryśna. Śliwy nawet nie kwitły. I warzywa marne, bo wegetacja opóźniona. Może zna Pan jakąś dobrą drogę na skróty nad Narew? W okolice Ptasiej Osady.
-A ja nie wiem co to jest...
C.D.N.


p.s.polecam spacer po wsi (klik)

Postój w Rybołach w 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za obejrzenie moich "wypocin"
i dziękuję za pozostawienie śladu obecności w formie komentarza.