sobota, 25 czerwca 2016

Na tle czerwcowego nieba .

Jadąc rowerem po polnych  (łąkowych ) drogach przypomniało mi się jak robiłam podobne zdjęcia w grudniu   (KLIK) .
Dlaczego by nie pokazać tego miejsca w czerwcu ?


 Olbrzymie połacie łąk pozostają nie skoszone . Tylko minimalna część traw zostaje przetworzona na siano lub kiszonkę .










Cień z  wierzb daje przyjemny chłód . Dodatkowo chłodzi  lekki wiatr od Buga .









Na tych łąkach była kiedyś w grudniu (patrz link na górze) wyśmienita ślizgawka  . A to wszystko za sprawą wszędobylskich bobrów , które zakłócają meliorację  . 




I kamieni kupa i panna dziewanna ;)


4 komentarze:

  1. Fajne widoki :) Bardzo sielskie, chociaż rzeczywistość może być inna ;)
    A z dziewanną, to mi się zawsze taki trochę obrzydliwy dowcip przypomina, czy może bardziej - powiedzonko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację . Widoki sielskie , a rzeczywistość brutalna i skomplikowana . Ciężka praca za marne pieniądze . Sianokosy i żniwa to gorący czas na wsi .
      Ale co ja poradzę , że to lubię ;).

      Usuń
    2. A dowcipu/powiedzonka ciekawam ;D

      Usuń
  2. O taka rośnie u nas dziewanna...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za obejrzenie moich "wypocin"
i dziękuję za pozostawienie śladu obecności w formie komentarza.