Nie wiem jak to się stało, ale tuż po godzinie 6 rano 1 stycznia 2018 roku przypomniało mi się, że 2 lata temu zrobiłam sobie "odskocznię od rzeczywistości" jadąc nad Bug w swoje ulubione miejsce(klik). Jednak o godzinie tak rannej ciemności nie sprzyjały medytacjom przy wierzbie nad rzeką.
Ale kapryśny los sprawił, że okazja nadarzyła się i przy okazji wyjazdu można było zrobić wypad nad Bug pod wierzbę i w inne ciekawe miejsca.
Widoki sprzed 2 lat (klik).
Możliwe, że za kilka lat brzoza będzie wyznacznikiem miejsca i będziemy mówić: -Jedziemy pod brzozę...
Miejsce ujścia Moszczony i widok na most fronołowski.
Na wjeździe do Maćkowicz straszne drzewa (klik)
I młyn o którym dowiedziałam się niedawno. W przyszłości do dokładnych oględzin!
Krzyż, który ma swoją historię, ale nie będę jej przytaczać, by jej nie zniekształcić.
Korona Podlasia, bo tak jest nazywany zamek.Polecam poczytać szczegóły (klik).
Mur z kamienia porasta mech.
Jak na bunkrach, które są nieopodal.
Kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i zespół klasztorny misjonarzy.
Nowy Rok był szary i zimny.
A zdjęcia są zapowiastką tego co mam chęć obejrzeć w najbliższej przyszłości i nie są to postanowienia noworoczne!
Ot...szwendanie po okolicy w dniu 1 stycznia ;).
Ladnie sie szwendasz.
OdpowiedzUsuńMoże aż tak ładnie to nie, bo pogoda niezbyt dobra na szwendanie. Ale szwendanie jest the best!
UsuńA ja przebiegłam 5 km. Pogoda pasowała.
OdpowiedzUsuńSzacunek za bieganie!
UsuńOd razu poznałam Twoje ulubione miejsce nad Bugiem!
OdpowiedzUsuńPo upadku wierzby miejsce straciło swój klimat. Jednak lata robią swoje. Dość długo tam jeżdżę i wiele myśli przemyślanych przed laty nieraz powraca.
UsuńI fajnie jak ma się udokumentowane wszystkie zmiany tego miejsca.
wspaniale znane mi miejsca widzę na fotach . Wierzba Twoja bardzo podobna jest do mojej w Wajkowie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam wieczorowo - Dośka