Pierwsze ujęcie jest z godziny 19.35 ,a ostatnie 3 minuty później.
I to samo słońce za kilka minut,ale w innej odsłonie.
Rozglądając się za słońcem uchwyciłam przy okazji,że ktoś tam sobie po niebie lata ;)
Podczas innej eskapady rowerowej zapamiętale patrzałam na zachód słońca. Było to 26 maja na trasie Grabarka-Końskie Góry.Fotki od godziny 19.03 do19.06
Tyle tych zachodów na razie.Lubię takie widoki i będę je zapamiętale "trenować". Ubolewam,że to co widzę okiem nie zawsze ma odzwierciedlenie w kadrze.Wszystkie powyższe foty są prosto z aparatu czyli bez obrabiania.Nie lubię obrabiać,a można by było spróbować ;)
Może innym razem ;)
Piękne! marzy mi się wreszcie znaleźć w takim miejscu i poszaleć z aparatem.
OdpowiedzUsuńZdjęcia "ratuje" jedynie dla siebie, gdy mam słabe baterie i coś ciemne są ale tak to po co ulepszać, kolorować?