sobota, 7 kwietnia 2012

Od?...do?

Temat posta będzie zagadką.Może ktoś zgadnie o co mi chodzi ;)


Wraz uderzeniem wiosny( a było to19-20 marzec) wybrałyśmy się z Młodą na przejażdżkę rowerową.
Zrobiłyśmy ok 6 km rozgrzewkę i nie wiedząc kiedy byłyśmy w Sokólu.


Droga jak widać powyżej i poniżej.


Za Sokólem skręciłyśmy w lewo.


Po ok 2 km jest młody las.6 lat temu pracowaliśmy przy sadzeniu.
-Ale urósł!!!-zdziwiła się Młoda.



O czym szumią dęby...?




I ciekawostka przyrodnicza czyli:





Głowna atrakcja rezerwatu-dąb olbrzym,który jest pomnikiem przyrody.

  
                      

I jeszcze rezerwat.













I wyjeżdżamy z rezerwatu.
A droga jak widać...


A wiatr szumi w gałęziach wiekowych dębów.


Taki sprzęt jest potrzebny do wywożenia "metrów" z lasu na trybę lub drogę dojazdową.



Jedziemy szukać źródeł Trościanki.


Tu są jej początki...


Wokół rzeczki grasują dziki


...i bobry.




Fotka wykonana w  czasie jazdy rowerem.Mur wokół klasztoru na św.Górze Grabarka.



Drewniana cerkiew pw. Ikony Matki Boskiej Wszystkich Strapionych Radość.Trwają prace remontowo-budowlane(fotka wykonana w czasie jazdy ;)  )



Jedziemy nowo wybudowaną drogą(HURA!!!!)


Widok z Końskie Góry w kierunku Grabarka.Piękna droga na przejażdżki rowerowe :)



I same Końskie Góry :P
40 męskich kroków od tablicy do tablicy :P




 Miejscowość ledwie widoczna z drogi asfaltowej.


Zdjęcie w/w miejscowości z późniejszej wycieczki rowerowej(1 kwietnia)



Po drodze...










Dojeżdżamy do Radziwiłówki.



Radziwiłówka zostaje w tyle,a my jedziemy drogą wojewódzką 640.


W trakcie jazdy fotografuję  pułapki na szkodniki i mrowisko,w którym też widać wiosnę.




Ciekawe miejsca,które warto zobaczyć.







Od źródła niedaleko do góry.













Schodząc z góry znajduję pierwsze zwiastuny wiosny i  jabłuszka "pasożytujące" na liściach dębu.






I wracam na drogę asfaltową,by z wiatrem w uszach jechać z góry robiąc slalom na linii przerywanej ;))

Młoda odmówiła towarzystwa tuż przed źródłem,więc pędzę z góry sama :P


Zatrzymuję się tuż przed Moszczoną Królewską,by...
... sfotografować drogę,którą można wyjechać przejeżdżając przez Końskie Góry(byłyby o wiele krócej )



...obejrzeć sosny "dziwolągi"


...plan rozmieszczenia bunkrów(fotka powinna być w poście o bunkrach!)


...popatrzeć na moszczońskie lasy,gdzie są bunkry...



Tuż za wsią coś się dzieje!Niedaleko bunkra nr 10 widać kilka samochodów i grupkę ludzi.
Jadąc pstrykam,ale fotki są bardzo słabej jakości.Ponadto wystraszył mnie terkot karabina(chyba,bo nie znam się na broni) i biegający wokół ludzie ubrani po wojskowemu.Czyżby jakiś film nagrywali!?




Nie udało mi się schwycić rzekomych aktorów(powyżej),ale bunkier mam na dysku :) (poniżej)
Wg mnie nie wygląda to na pozostałości po wojnie,tylko ktoś obecnie z tych rekwizytów korzysta...



Historia wokół bunkra mnie "nakręciła" do tego by zwiedzić pobliskie bunkry,których nie obejrzałam wcześniej,a wiem,że są niedaleko.W czasie grzybobrań przypadkowo się na nie kiedyś natknęłam.Zboczyłam w las i poszwendałam się wokół wieży zasięgowej.Bunkrów nie znalazłam :(



W akcie desperacji zamyśliłam pojechać nad Bug.Popołudniowe wiosenne słońce prosiło by korzystać z jego pierwszych promieni  :)
Okolice miejscowości Maćkowicze.







A nad Bugiem wieje... Film znad Buga



Amatorzy wiosennego pływania.


Po przepłynięciu motorówki rzeka jest wzburzona.

Moszczona wpada do Buga.Tyle razy tu byłam,ale dopiero zobaczyłam!





Tuż za Maćkowiczami też jest gdzie pojechać i co oglądać.Wszak są tu trasy rowerowo-widokowe.

Obejrzałam bunkier :)






Pojechałam w kierunku torów kolejowych ciesząc się popołudniowym słońcem.





Teraz zbliżenie,aby było wiadomo co chcę pokazać ;)



I troszkę teraźniejszości  :P
Pomiędzy torami kolejowymi i drogą 640 mamy miniaturę Wembley'a  :P
To taka szara teraźniejszość,bo Wembley jest trochę zdewastowany.
Okoliczna młodzież często skrzykuje się,by pograć w piłkę(i nie tylko :P)





Znaczek trasy rowerowej korci mnie,by pojechać dalej.Ale zbyt późna pora nie pozwala na ten wybryk.Tak więc ostatnia fotka,aparat do futerału,czapka na uszy i ile sił w pedałach obieram kierunek dom :)




I jeszcze "pan samochodzik" :)))))
W tym roku dostał nowe koła.Rok temu nowy zderzak(jednocześnie wydłużyło mu to przód) i chyba łatanie progów było ;))
Pan samochodzik jest wyznacznikiem naszych dróg(ich jakości pozostawiającej wiele do życzenia) i znakiem,że ja niedaleko mieszkam :)
Pan samochodzik śmieszy mnie i zarazem drażni,więc postanawiam mu zrobić zdjęcie.


W nawiązaniu do tytułu posta...
Myślę,że wśród czytających bloga są osoby,które zgadną o co mi chodzi :)
Proszę o odpowiedź w komentarzach/mail.
Własną wersję odpowiedzi podam wkrótce :)





Ciekawe linki:
 http://www.grabowa-ostoja.pl/turystyka/okolica/prowaly.html
 http://autopodroze.pl/bez-kategorii/przy-bialoruskiej-granicy/


3 komentarze:

  1. Jaśka jak ja lubię te Twoje wycieczki rowerowe i nie tylko :D
    Dziękuję, że zabierasz mnie czasem na wschodnie rubieże naszego kraju, za którymi czasami tęsknię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham Cie za te zdjęcia ! Jak wiesz kocham świat....Rzymianka

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za obejrzenie moich "wypocin"
i dziękuję za pozostawienie śladu obecności w formie komentarza.