Brałam udział w akcji gaszenia pożaru pomieszczeń biurowych w firmie w której pracuję.
Udział mój polegał na symulacji, bo zdarzenie było symulowane w ramach szkolenia BHP i PPOŻ.
W oczekiwaniu na odpowiednie (sztuczne) zadymienie pomieszczenia i interwencję strażaków człek nudzi się i nudów robi zdjęcia firmowego parkingu.
Akcja gaśnicza widziana z innej perspektywy wygląda bardzo ciekawie. Można popatrzeć i posłuchać co robią i co mówią "za kulisami" ;).
-Podać tlen zaczadzonemu!
-No puszczajcie tę wodę!Szybko.
-Cholera! Nie ten zawór odkręcił głupek jeden!
W pewnym momencie panowie strażacy nie wiedzą co mają robić...
Czy podłączać tlen dla manekina, czy ułożyć na noszach rzekomo poszkodowanego (kolega z pracy), czy wskakiwać na podest podnoszący, by gasić miejsce pożaru. Finał akcji był taki, że wodą polano okna z których nie unosił się dym i polano by mnie, ale zorientowałam się w czas i uciekłam ;)))
A tlen miał być podany dla osobnika bez głowy (a był to manekin - widoczny na poniższym zdjęciu).
W zadymionym pomieszczeniu nie zauważyłam czy manekin był bez głowy czy....
.... ją zgubiono w czasie akcji :))))
Hmm... Na koniec zaplanowano podlewanie?
;)
Pewnie kwiatki i trawniki cieszyly sie z Waszej zabawy. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ubaw był niezły!
UsuńJa bym się ucieszyła, jak by tak mnie ktoś podlał. Już mi gorąco.
OdpowiedzUsuńŁolaboga! wody tam u Cb nie ma czy jak?
UsuńJest, ale wody nigdy dość.
Usuń