Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Spacery z psem. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Spacery z psem. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 31 maja 2018

Ukojenie nad rzeczką.

Chyba każdy pamięta wierszyk/piosenkę ze szkoły.

Nad rzeczką słoneczko, nad rzeczką trawa
ej, była to była latem zabawa.
To w piłkę, to w berka, to buch do wody,
ej, byłyż to były latem przygody.

A rzeczka brzęczała sobie, mruczała sobie:
wykąpcie się dzieci, nic wam nie zrobię.
Mam trochę kamyków i trawek na dnie,
orzeźwię was tylko, opłuczę ładnie.

Nad rzeczką słoneczko, nad rzeczką listki,
ejż, byłoż to było wesoło wszystkim.
W czas słotnej jesieni, w czas długiej zimy
myślami na skrzydłach tam polecimy.

Czyż nie jest tak...?
W czas upału ludzie szukają ukojenia. W kawiarni przy lodach, w restauracji przy orzeźwiającym drinku z kostkami lodu, czy w pomieszczeniu z klimatyzacją lub wiatrakiem.
Może jestem z innej epoki albo jeszcze nie dorosłam do swego wieku ;)) , ale ja wybieram rzeczkę :)).

Pod prąd.


-Fajnie w cieniu.

Teraz z prądem.




-Fajna sprawa.



czwartek, 15 lutego 2018

Listopadowe drzewa.

Z przyczyn zdrowotnych muszę zadowolić się spacerem  fotograficznym. Szperając w folderach "zaległe" znalazłam kontynuację zdjęć do Szaro, buro i brzydko-(klik).
Standardowo towarzyszy mi pies. Stoooooooooop!
Jak twierdzi mój Chłop-ja towarzyszę psu;).
Niech i tak będzie.
Widoki z olbrzymiej powierzchni łąk i pastwisk przez miejscowych zwane "Kaluszka" (lub Koluszka) . Skąd nazwa pochodzi-nie wiem. Nawet Geoportal nie podaje takiej nazwy.


Więc tradycyjnie prowadzi pies...


Oczywiście zaliczamy Kszyk (klik).




I takie tam inne, niezbyt szczególne. Późna pora jak na spacer...


...który jest kontynuowany po tych samych łąkach, ale w innej ich części i kilka dni później.







Mdłe słońce nie sprzyja fotografowaniu.
Nie to co latem np w czerwcu-klik.

środa, 3 stycznia 2018

Kumple.



Powyższy widok zapadł mi w pamięci. Gdy tylko spoglądam na swoje psy i myślę o różnych sytuacjach jakie zaistniały pomiędzy nimi przypomina mi się ten właśnie widok
Po lewej to pies ze schroniska i po przejściach. Czoko,Czoki,Czok.
Po prawej pies, którego mamy od szczeniaka. Taki podwórkowiec, od którego nikt nigdy nic nie wymagał. Ot po prostu Morus jest z nami.
Psy skumplowały się. Morus boi się przechodzić przez kładkę na rzece i trzeba go przenosić. W tym czasie Czoki czeka na towarzysza i patrzy z uwagą. Potem razem beztrosko biegną jak na powyższym zdjęciu.

-Boję się..



 Ale jak będzie z kumplami, gdy trafi się następny pies?

-Jestem Sonia...

-Dziwnie mi. Ten czarny patrzy na mnie jakoś tak...

-Co to za kudłata?

-Moja poduszka jest tylko moja!

-Poszłabym pobiegać!

-Ale tu miejsca do biegania!!!

-A ja bez smyczy!Acha!


-Psia kanapa jest w tym domu!

-Nie podoba mi się to...


-Znów razem...

-Jak skazańcy...

-On mnie nie lubi...Dlaczego?

-Jestem zazdrosny! Oooo!

-Dali mi jego kocyk chyba...

-A leż sobie! Ja mam kanapę!

-Chcę pobawić się!

-Myślałam, że jest prawdziwa!

-To do zabawy głuptasie.Podpatrzysz i nauczysz się jak ja.

-Nauczysz mnie coś jeszcze?

-Nauczę. A co byś chciała?

-Pobawmy się!

-Tylko tu miejsca mało.

-Dobrze mi tu!

-To niech ci będzie dobrze!

-Warczał na mnie i szczekał,ale jednak polubił trochę.

Sonia skumplowana z podwórkowym Morusem. Domowy Czoki też mógłby być dobrym towarzyszem.
Jednak decyzja nie zapadła i Sonia nadal szuka domu i kogoś kto chciałby być jej kumplem.
Szybko się uczy. W kilka dni opanowała komendę "siad", wraca na zawołanie, żyje w zgodzie z kotami i innymi psami. Jedynym jej mankamentem jest długa sierść, bo po wybrykach na podwórku trzeba koniecznie myć jej łapy! (Chyba, że ktoś lubi ubłocone podłogi, kanapy itp.). Po operacji tylnej nogi minimalnie utyka, ale z każdym dniem mniej. Jest po sterylizacji.
Osobom, które na stałe chciałyby się skumplować z Sonią szczegółowych informacji udzielę po zapytaniach w komentarzach,email lub bezpośrednio Fundacja Zwierzęta Niczyje.
Pozdrawiamy merdając ogonem ;).