Liście opadły i jest szaro,buro i brzydko.Łaskawe słońce czasami przebłyskuje zza chmur,którymi zatłoczone jest niebo.Pogoda raczej nie napawa optymizmem.Pierwszy dzień listopada i Święto Zmarłych ciągnie się swą wymową przez kolejne dni.
Jadąc autem trasą pomiędzy miejscowościami Boratyniec Lacki i Siemiatycze nieraz widziałam to drzewo.Jednak nigdy nie wydało mi się ono i smutne i mistyczne zarazem.Ot,wierzba jakich wiele...
Efekt czarno-biały też jest dość ciekawy.
I melancholijna piosenka Grabaża.W sam raz na ten listopadowy czas...